Kraków: „wielkie szpakowisko”, czyli ostatnia droga ks. Andrzeja Szpaka SDB

Kilkudziesięciu kapłanów, rodzina i przyjaciele, tłumy młodzieży i starszych wychowanków z całej Polski uczestniczyły w uroczystościach pogrzebowych ks. Andrzeja Szpaka – salezjanina, duszpasterza młodzieży „różnych dróg”, które odbyły się dziś w Krakowie.

„Wszyscy tutaj jesteśmy Szpakami” - zapewniał przełożony Inspektorii Krakowskiej Salezjanów ks. Adam Parszywka.Uroczystości pogrzebowe odbyły się w salezjańskim kościele św. Stanisława Kostki na krakowskich Dębnikach. U stóp ołtarza ustawiono klęcznik, a na nim złożono charakterystyczną niebieską sutannę ks. Andrzeja Szpaka i jego brewiarz. Do trumny duszpasterza płynął przed Mszą nieprzerwany strumień osób, które chciały oddać mu ostatni hołd. Wiele dziewcząt i kobiet w świątyni miało na głowach wielokolorowe wianki, jak mówiły, „dla Szpaka, który bardzo lubił kwiaty”.

Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Antoni Długosz. Emerytowany biskup pomocniczy z Częstochowy wyznał, że w ten sposób chce spłacić dług wobec ks. Szpaka. „Dziękuję mu za to, że tu na ziemi polskiej pokazał, co to znaczy być człowiekiem pełnym miłosierdzia” - powiedział hierarcha rozpoczynając Eucharystię.

Homilię wygłosił inspektor krakowskiej prowincji salezjanów ks. Adam Parszywka. Przyznał, że to trudne zadanie, bo nasuwają się „tysiące historii, wiele tysięcy świadectw, osób, miejsc, działań”. „Młodzież różnych dróg, pielgrzymka rodzin młodzieży różnych dróg, Sacrosong, Echo Sacrosongu, służba liturgiczna, papież Jan Paweł II, miejscowości, drogi, miejsca posługi, ołtarze w kościołach i poza kościołami” - wymieniał obszary zaangażowania ks. Andrzeja Szpaka.

Kapłan podkreślał, że gdy patrzy na trumnę Zmarłego, uświadamia sobie, że znajduje się ona w fundamentalnym dla każdego salezjanina miejscu. „W tym miejscu salezjanie składają swoje śluby zakonne, tu przyjmują święcenia, tu biskup odbiera od nas dar z wolności, składany Bogu po to, aby służyć młodzieży, aby służyć drugiemu człowiekowi. I to ciało, po zakończeniu swojej misji, wraca w to samo miejsce, stając między ołtarzem a wiernymi” - wyjaśniał.

„Fenomen ks. Andrzeja Szpaka polega na tym, że będąc przy ołtarzu, składając Bogu ofiarę i karmiąc się Nim, nie zatrzymywał się tu, ale nakarmiony wychodził do każdego, kto jest głodny i spragniony miłości” - podkreślał ks. Parszywka.

„Patrzymy dziś na was, drodzy młodzi i starsi, ale przecież młodzi duchem, i myślimy sobie: jak to pięknie byłoby umierać tak, jak umierał Andrzej, otoczony wami, którzy przyjeżdżaliście do niego z całej Polski” - wyznał. Jego zdaniem, fenomen ks. Szpaka polegał również na tym, że potrafił on korzystać z dwóch darów: miłości i wolności. Ks. Szpak, jak mówił jego współbrat, był legendą wolności, bo przekraczał wszelkie bariery, był oryginalny w swojej miłości. „Ta wolność i ta miłość stworzyła pomost między ołtarzem a wiernymi, między ołtarzem, do którego należał, a tymi miejscami, gdzie szedł i poszukiwał tych, którzy byli spragnieni” - skonkludował ks. Parszywka.

„Nie przyszliśmy tu po to, by pożegnać Andrzeja. Przyszliśmy tu dzisiaj, by podziękować Bogu za dar Andrzeja – kapłana, salezjanina. Przyszliśmy tu po to, by wyrazić wdzięczność, że tego wspaniałego, kochającego, prostego i szalonego salezjanina powołał Bóg” - mówił dalej przełożony krakowskich salezjanów i zachęcił do naśladowania Zmarłego. „Wszyscy tutaj jesteśmy Szpakami” - zapewnił.

Na zakończenie homilii w kościele odtworzono nagranie pieśni „Kiedy będę do Ciebie szedł” w wykonaniu ks. Andrzeja Szpaka. Zgromadzeni w świątyni wysłuchali jej ze łzami w oczach. Gdy wybrzmiała, rozległy się długo niemilknące oklaski.

Ks. Andrzej Szpak SDB był nieformalnym duszpasterzem ruchu hipisowskiego w Polsce, ale przyciągał do siebie młodzież „różnych dróg”, odrzuconą i potrzebującą. Pierwsze kontakty z hipisami ks. Szpak nawiązał, gdy był młodym duszpasterzem w parafii św. Michała we Wrocławiu. „Rozumiałem ich, bo zdaje się z natury sam jestem trochę hipisem” – opowiadał w jednym z wywiadów. Spotykał się z nimi tam, gdzie żyli: w squatach, na stancjach, dworcach, w kawiarniach i na ulicach, jeździł na zloty.

Dziełem jego życia stała się piesza pielgrzymka Młodzieży Różnych Dróg na Jasną Górę. Hipisowskie pielgrzymki prowadził na Jasną Górę od 1979 r. Mają one chrześcijański charakter, ale przyciągają także osoby wyznające inne religie, a nawet niewierzące. Mają także międzynarodowy charakter, bo oprócz Polaków do Częstochowy wędrują mieszkańcy Czech, Niemiec, Słowacji, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych. W pielgrzymki ze „Szpakiem” wyruszali ludzie, którzy na co dzień nie chodzili do kościoła i nie uznawali żadnych autorytetów.

Ks. Andrzej Szpak był także założycielem i duchowym opiekunem zespołu „Echo Sacrosongu”, który towarzyszył swoiją muzyką w jego ostatniej drodze.

Cieszył się szacunkiem i uznaniem wielu pokoleń młodzieży. Zmarł w Krakowie, 18 listopada, w seminarium salezjańskim po długiej i ciężkiej chorobie nowotworowej. Jego odejściu towarzyszyła modlitwa i czuwanie salezjanów oraz licznie zgromadzonej młodzieży i wychowanków, którzy pielgrzymowali do łóżka umierającego duszpasterza przez kilka dni.

Ks. Andrzej Szpak spoczął w grobowcu zakonnym księży salezjanów na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

md / Kraków

« 1 »

reklama

reklama

reklama